do Bukaresztu jedziemy z rumuńskim kierowcą, który obiecue że znadzie nam nastnbego kierowce przez CB radio. NA obietnicach pozostało więc funduje nam 2godzinki na maksymalnie zakorkowanej, śmierdzącej i tłocznej obwodnicy. Humor popraiwamy sbie kupioną jeszcze w Kapitan Andreowo Starą Zagorką.- zacne piwko. Z tego beznadziejnego miesca po około 3 godzinkach zabiera nas polski kierowca TIRa.