początek czyli na Okęcie

początek czyli na Okęcie

Dzieńw Rydze

długi lot

początki w Uzbekistanie czyli ekipa z coucha

w stronę Tamerlana kulawego

300 km taksówką w dzień niepodległości

obszczyj do stolicy

z dużej chmury mały deszcz czyli z Uzbe do Kaza

w góry w góry miły bracie.... nie tak prędko

lodowiec

noc w mieście i na dworcu

najdłuższa podróż pociągiem

wszystko zgodnie z planem...

Sakarwelos Guamardzos

dawna stolica Królestwa wschodniej Gruzji

chleb od piekarza czyli autostop rusza

nie bój się Putina pij gruzińskie wina! czyli wieczór i nocleg u gościnnych Gruzinów

powoli ale przyjemnie

ładnie acz europejsko

autostop z ulicy L.M. Kaczyńskich

Turcja raj czy piekło autostopowicza?

Trabzon vs LIlle 1:1

50 lir na dalszą drogę czyli chyba jednak autostopowy raj

krótka praca w magazynie ciastek w Samsunie oraz żal olania niemieckiego szprache

senny, dziwny kierowca...

pół Turcji na milcząco bo nie każdy jest poliglotą

dzień i noc i dzień i noc

jak na zawołanie...

Bułgaria z panem Andrzejem i adwokatem z Los Angeles

zagorka na obwodnicy

Rumunia w tempie nadal błyskawicznym

na granice

6,5 h do Rzeszowa czyli uroki Shengen

na Istanbuł!;)

pani kosmetyczka

Uzbekistan? ale żartujecie?

wymiana koła czyli koniec z przytupem